Paweł Golec o koniach nad Morskim Okiem. „To zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót”
Kwestia dorożek wożących leniwych turystów nad Morskie Oko, od lat wzbudza wiele kontrowersji. Wszystko przez wzgląd na konie, które w ten sposób poddawane są ogromnemu wysiłkowi i w konsekwencji cierpieniu. Niejednokrotnie media obiegały filmiki, na których widać było, w jak karygodny sposób górale traktują owe zwierzęta. Po tym, jak na początku maja na trasie przewrócił się koń, spór o transport konny na tym szlaku się zaognił. Teraz do tej kwestii odniósł się Paweł Golec.
Paweł Golec o transporcie konnym
Obrońcy praw zwierząt i przeciwnicy transportu konnego nad Morskim Okiem zarzucają góralom, że ci przeciążają konie. Uważają, że zwierzęta pracują zbyt długo i w skrajnych warunkach przewożą zbyt dużą liczbę turystów. Po wielu skandalicznych i bulwersujących historiach, w końcu odbyły się rozmowy przedstawicieli ministerstwa klimatu i środowiska, Tatrzańskiego Parku Narodowego, Starostwa Powiatowego w Zakopanem, Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, a także organizacji prozwierzęcych. Strony doszły do porozumienia i zgodziły się na testy busa elektrycznego.
Na fali tej informacji media odezwały się do kilku pochodzących z Podhala artystów. Sebastian Karpiel-Bułecka stwierdził, że turyści powinni przemierzać trasę pieszo. – Przede wszystkim trzeba przekonać turystów, którzy chcą jechać na Morskie Oko dorożką, żeby jednak wybrali się na spacer, bo ruch jest zdrowy – mówił. Teraz okazało się, że członek zespołu Golec uOrkiestra ma nieco inne zdanie.
Otóż Paweł Golec uważa, iż nie ma konieczności zamiany koni z Morskiego Oka na nowoczesne meleksy. – Koń od zawsze był w górach, tak jak i owca. Wszystkie zwierzęta były w górach. Ludzie z tego żyją i po prostu mają takie biznesy. Dla mnie to jest naturalna rzecz. Jeżeli zwierzę jest dobrze traktowane, głaskane, karmione, to niech sobie wędruje – zaczął.
– Uważam, że jest to dziwny temat i kompletnie nie rozumiem całego szumu wokół tego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim. Ale koniec końców to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót – powiedział Paweł Golec w rozmowie z „Faktem”.
Artysta zaznaczył, że właściciele powinni dbać o dobrostan pracujących zwierząt. Odniósł się też do tego, jak praca koni wygląda za granicą. – Byłem dwa tygodnie temu w Londynie. Tam przecież policjanci jeżdżą na koniach. W Nowym Jorku. Wszędzie są dorożki. W Stanach Zjednoczonych czy Europie. Moim zdaniem to trochę nadmuchany przez media temat. Nie kupuję tego. Uważam, że jeżeli zwierzę jest traktowane z należytym szacunkiem, to po prostu ma służyć człowiekowi, ale w sposób godny, pisany przez duże G – podsumował.